STRONA ARCHIWALNA

 

Żyj według starych obyczajów,
mów językiem świata współczesnego.

Strugami deszczu przywitał nas w miniony piątek królewski Kraków i choć na początku wydawało się, że pogoda pokrzyżuje nasze plany całkowicie, ostatecznie tylko nieco je zmieniła.

„Uzbrojeni” w parasole, ciepłe swetry a na nich peleryny rozpoczęliśmy naszą wycieczkę od wizyty w dzielnicy Kazimierz.

Tu zwiedziliśmy jedną z synagog, słuchając opowieści o fascynującej kulturze ortodoksyjnych żydów, a następnie udaliśmy się do Fabryki Schindlera- multimedialnego muzeum ukazującego dzieje Krakowa podczas II wojny światowej. Kolejne sale obiektu przypominają najbardziej znane ulice Krakowa, tak więc, nie opuszczając budynku, można „przejść” ulicą Montelupich, Gołębią, i innymi traktami. Można również „zajrzeć” do getta, do mieszkania żydowskiej rodziny, fotoplastikonu, itp. Zwiedzając, przez cały czas słyszymy odgłosy i dźwięki charakterystyczne dla okupowanego miasta- niemieckojęzyczne komunikaty i przemówienia, krzyczących z przerażenia ludzi, itp. W tym miejscu skonfrontowana zostaje też prawdziwa historia Oskara Schindlera z jej fabularyzowaną wersją z filmu Spielberga.

Przed godziną 18 elegancko ubrani i z wielkimi oczekiwaniami stawiliśmy się w Teatrze Starym, by obejrzeć głośny spektakl „Wesele” w reżyserii Jana Klaty. Pierwsze, co dało się zauważyć, to komplet publiczności, a nawet można by rzec- nadstan- gdyż niektórzy siedzieli na schodach. Wkrótce na scenie pojawili się Dziennikarz i Czepiec, Pan Młody rozkochany w swej młodej, nieco „prostej” żonie, Żyd i jego upoetyczniona córka, Radczyni i Klimina, które po scenie poruszały się zawsze złączone w przyjacielskim uścisku, i inne postacie z Wyspiańskiego. Oprawę muzyczną zapewniał deathmetalowy zespół Furia, który stał się także głosem Chochoła. A potem na scenie było już tylko dziwniej- kolorowo i strasznie, rubasznie i dramatycznie, swojsko i obco. Ot, tandem Wyspiański- Klata.

Do Bielska dotarliśmy o północy, co mocno zaważyło na piątkowej frekwencji w szkole. Ale przecież najważniejsze jest to „co się komu w duszy gra...”

© 2016 - 2018 The Kopalinski Schools
Powered by Gantry Framework